Długo czekałam na tą zmianę i w końcu mam Was gdzie ugościć :))) Mowa oczywiście o naszej nowej kanapie, która zmieniła cały wystrój strefy wypoczynkowej salonu.
Patrząc wstecz, na zdjęcia z różnych lat prowadzenia bloga, jedna myśl zawsze gdzieś tam była z tyłu głowy: wszystko fajnie, ale trzeba wymienić kanapę. Pamiętacie jaka była, a raczej były??? Dwie sofy, dwójka i trójka, w szarym obiciu z kwiecistymi poduchami. Kształt prosty, nowoczesny, ale patrząc z perspektywy czasu trochę do naszego nowego wystroju za toporny. Ot, zwykłe nowoczesne kanapy. Przez długi czas zmienialiśmy miejscami obie sofy, by finalnie stwierdzić, że jako narożnik pasują nam najbardziej.
Pamiętam wiele Waszych komentarzy, w których radziliście wymienić pokrowce poduch na coś bardziej stonowanego. Nie zdecydowałam się jednak na to rozwiązanie z prostego powodu: szkoda mi było wydawać pieniądze na coś, co "lada moment" wymienimy. Trochę to trwało, a ja się przyzwyczaiłam do takiego, a nie innego wyglądu tej części salonu. Ostatnio doznałam szoku, bo będąc od paru tygodni w posiadaniu nowej kanapy, zajrzałam na zdjęcia z zeszłej wiosny i aż oczom nie mogłam uwierzyć...co za pstrokacizna! Oj, człowiek łatwo się przyzwyczaja do pewnych, rzeczy a zdjęcia łatwo obnażają słabe strony wnętrza. Teraz nie wyobrażam sobie innej kanapy, niż ta którą nabyliśmy.
Nie powinno być dla Was zaskoczeniem co wybrałam... To był mój pierwszy wybór, miłość od pierwszego wejrzenia... sofa Fama od Furninovy... Taaadaaaaam :))) Uwierzycie, że kupiliśmy tą kanapę nie widząc jej na własne oczy?? To może trochę szalone, ale tak rzeczywiście było.
Pamiętacie mój wpis o wyborze stylowej sofy do salonu? Podawałam Wam mój sposób, który pomoże każdemu w wyborze odpowiedniej kanapy. Sposób, który w naszym przypadku totalnie się nie sprawdził, hahah :))))))) Otóż, radziłam Wam ZAWSZE, ale to zawsze sprawdzić na żywo kanapę przed zakupem, usiąść na niej, pooglądać z każdej strony. Jednym słowem przekonać się czy nie zakupimy kota w worku. Myśmy objeździli tyle salonów meblowych we Wrocławiu, a tylko jeden sklep mogę Wam z ręką na sercu polecić. Mam na myśli Moma Studio, który ma w mojej okolicy salon na Bielanach Wrocławskich, ale prowadzi również sklep internetowy, w którym to znalazłam naszą kanapę. Powiem Wam, że mają genialny wybór mebli, wszelkich sof i dodatków do wnętrz. I tylko u nich w końcu mogliśmy się wygodnie rozsiąść i zastanowić nad wyborem.
Nie było to łatwe, ale po 2 długich wizytach w salonie zdecydowaliśmy się na kupno naszej Famy i to w obiciu, które spędzało mi sen z powiek. Nasza kanapa nie jest biała, to bardzo jasny krem, wpadający w chłodny odcień, na pograniczu lekkiej szarości. Idealne tło dla moich ulubionych poduszek i kocyków. Bałam się tego, że sofa wizualnie zniknie, że będzie za jasno, że się zgubi i nie będzie efektu wow. Ale jest cudnie! Jestem zachwycona :))) Ps. wszystkie pokrowce są zdejmowane do prania, więc mam zero stresów o wszelkie plamy ;)
A czy jest wygodna? I to jeszcze jak! Typ sprężystości sprawdziliśmy siadając na innych kanapach o tych samych parametrach i było nam wygodnie. To ważne, aby dokładnie zweryfikować typ wypełnienia poduszek i rodzaj stelażu pod nimi. U nas poduszki są z pianki, a pod siedziskiem są sprężyny. Jest bardzo miękka i to nie tylko wizualny aspekt wielu poduszek. No i poduchy - strasznie się obawiałam ich ilości. Nasze dzieci miały tendencje do totalnej reorganizacji kanapowych poduch, a tu takie miłe zaskoczenie, poduchy są cały czas na swoim miejscu, a dzieci siedzą wtulone w kanapę. Nowa era nastała, jupii ;) I chyba nie muszę pisać jak wielką miłością nasza kotka pokochała kanapę? Widzieliście kiedyś bardziej szczęśliwego kota? :D
Kanapę kupiliśmy trzyosobową, do tego spora pufa i mój ukochany uszak. Nasz kącik wypoczynkowy zmienił się nie do poznania. Brakuje nam jeszcze kolejnego fotela do kompletu i gotowe :))) No i jak Wam się podoba, rozgościcie się??? Zapraszam :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Magda